w ciszy

drożdżer

skazany zostałem
by kochać ciebie
wyrok zapadł tak nagle

        każdą wrzącą z zimna kroplą krwi
        przetoczonej przez okaleczone serce
        tęsknię za tobą

        każdą wrzącą z zimna myślą zrodzoną
        w bezlitosnej świadomości
        tęsknię za tobą

        każdą wrzącą z zimna chwilą
        jeszcze nie przeżytą
        tęsknię za tobą

jesteś jak pragnienie
na za krótkich nóżkach
nigdy nie doczekane

walczyć nie będę
wygrywać nie chcę
należymy do siebie

więc powiedz zwyczajnie
co zrobić byś spostrzegła wreszcie
że jedną duszę nam dano

to świętokradztwo
ubierać miłość w słowa
ujmując jej tak wiele

nie powiem ci więc co do ciebie czuję
z niemożności
nie ze strachu

więc nie mów nic
zamilknij i kochaj mnie
dodaj nam skrzydeł

        słodka nieświadomość
        straty tak wielkiej
        senne to widmo szczęścia

błogosławiony mój wyrok
bo nie masz większego błogosławieństwa na ziemi
niż kochać ciebie

już się nie boję
nie boję
dziękuje ci

.
. . choć serce płonie
. . zimno mi
. . ogrzej mnie
.

po cichu
drożdżer
drożdżer
Wiersz · 29 listopada 2001
anonim