***
dokąd spojrzenie jego biegnie ponad światem
tańczą iskierki gwiazd w jego niebie
profesorze dokąd myślą sięgasz
tam gdzie nikt z nas nie
sięga...
trzyma fajkę z hebanu w dłoni
jakby chciał świat cały zmieścić
na niej.
potem odchodzi w dal bezdenną
profesor co kochał wariatów
smutne widma
postępu...
/r.sulikowski/
"(dokąd...)"
- współczesny incipit winien raczej wyglądać, tak;
***[dokąd]