na Boga co za wiocha
ten obcy skradł jej wstyd
szukam nawołuje
ona u niego pomieszkuje
proszę błagam szlocham
mokrym kołdry się przykrywam
na niebie gwiazdy Księżyc jasny
ona mówi że go kocha
nic nie zrobię nie poradzę
się chyba wyprowadzę
tyle miejsc we wsi kusi
może któraś w głowie mnie zawróci