Modlitwa stokrotna

silva

 

ani skargi ani złorzeczenia ani zbędnych pytań

choćby skąd wziął się ten wrogi chromosom

dlaczego oczy takie skośne i dolna warga wystaje

a nosek perkaty pod wąziutkim czołem które chroni

zbyt mało i ślina stale cieknie jakby zamiast łez

 

ale nikt tak nie umie się modlić jak on

 

Tatku nasz,

który jesteś w niebie:

śmiej się imię Twoje,

przyjdź kółeczko Twoje,

bądź woda Twoja jak w niebie,

tak i nas zmieni.

Chleba naszego pogodnego

daj nam dzisiaj.

I rozpuść nam nasze wino, 

jak i my rozpuszczamy w naszym winie gwiazdkę.

I nie budź nas na pogorszenie,

ale nas baw od tego rana.

Ja men.

 

- Syneczku, tyle razy cię uczyłam.

- Mamuniu, sam. Tak. Tylko.

 

i wtedy w jego uśmiechu przegląda się Bóg

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry+ 8 głosów
silva
silva
Wiersz · 25 września 2017
anonim
  • silva
    Yaro i Arkadiuszu oraz Margo, dziękuję za słupki. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat temu
  • silva
    Ato i Jacku, dziękuję za słupki. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat temu
  • silva
    SzymonieP, witaj i mnie i dzięki za słupek. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat temu