Literatura

Muzyka (wiersz)

silva

już niepotrzebni kalikanci

powietrze samo wie jak trafić

z wiatrownic i spolegliwych miechów prosto do

wybranych natchnionymi dłońmi piszczałek

nawet stopy potrafią bezbłędnie je odnaleźć ku uciesze Bacha

 

wznoszą się hen pod sklepienie głosy fletów i smyczków

sprowadzane na ziemię przez pewne siebie pryncypały

tylko dźwięki violi zawisły ponad żyrandolem jak diamentowy pył

przywołując nieśmiały obój na podniebnego towarzysza

 

śpieszą się klawisze obydwu manuałów by

uchwycić nawet najcichsze głosy anielskiego chóru

każda z trzystu piszczałek zna swoje miejsce w orkiestrze

jedne buszują w dźwiękach niczym Zeusowe gromy

inne snują rzewną opowieść jak złotouste struny skrzypka na dachu

jeszcze inne gotowe iść w zawody z ptaszkami nie tylko Franciszka

aż się święta Cecylia uśmiecha z zachwytu

 

a On czeka

na niezmąconą najlżejszą wibracją

c……i…….s…….z…….ę

pragnie usłyszeć ostatnią kantylenę

komara który zaraz zniknie w dzióbku jaskółki


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
silva 11 pazdziernika 2017, 20:21
Bogno, dziękuję za słupek i pozdrawiam.
przysłano: 10 pazdziernika 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca