do chrztu taczkami wożony

witka

 

to było kilkanaście minut pieszo pod górę
a taryfą trzy jak w rzutowaniu izometrycznym

czasu dla którego człowiek zdaje się być
nieistotnym nośnikiem a może tylko
jeszcze jedną z przestrzeni dylatacyjnych

ponad nadrzeczną patelnią odpalał się
gwiazdozbiór Białego Misia
dziewczęce piersi jak jaja zielononóżki
ścinały się na spłachetku pamięci

wtedy po ćmaku już wolny od japonki z budowy
nawet spiesząć się do niej czekał aż na postoj
podjedzie wolny mercedes-benz W123

po latach odkupił od taksówkarza takiego puchatka
starszy od żony młodszy od teściowej
przepytującą urzędniczka skarbowa dała spokój

https://www.youtube.com/watch?v=dUhyY-ZgPBc
https://en.wikipedia.org/wiki/Mercedes-Benz_W123


 

 

 

 

witka
witka
Wiersz · 17 października 2017
anonim