upartego dnia

witka

 

musieliśmy lepiej się ukorzenić

nie za blisko

 

wetknięte na szczęście

w jesiennych cofkach sadzonki ryżu

 

prawo lewo dziargane

jak w zakazanym swetrze od matki

 

i twojej dzielnicy żeby nie spalić

mleka mgły w której

 

czas czeka na sprawdzenie

 

 

witka
witka
Wiersz · 3 listopada 2017
anonim