wszystko krąży wokół jednej (pół)prawdy
o istnieniu Boga
która jak planeta bez swojego słońca
znajduje galaktykę z Wielkim Centrum
ono jest bowiem Bogiem
powstają wzory na oddzielenie
fałszu od koniecznych założeń
na których opierają się dowody
na prawdziwość słów
kolejnych Jezusów
Gandhich
Buddów
tylko dlaczego wciąż brak argumentów
potwierdzających ich zamieszkanie
w naszych ciasnych duszach?