Literatura

powrósła Bereniki (wiersz)

witka

oswojony fiord podpływa po
lizawkę z moich oczu

nie ma końca warkocz wpleciony w trzy noce
kiedy przystawiały się piersi a ona wyłożona jak pszenica obok

sypnęła słowem na zakwas do wszystkich bochenków
w miejscu gdzie kiedyś był cmentarz cholerny
wplątany w wianek księżyc z urzędu wiązał nasz cień

za dnia kręciłem miód zagryzałem plastrem
wielokwiatowej ziemi bez rachunku sumienia

tylko Bronek powinien pójść do nieba
oczyszczony przez pszczoły

 


niczego sobie– 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
silva 14 listopada 2017, 23:34
Franciszku, przed chwilą czytałam wiersz Poświatowskiej z motywem Warkocza Bereniki, po tej lekturze Twój wywołał lekki szok, ale jak sobie przypomniałam Twoją dykcję, to jest nawet ciekawie, zwłaszcza te miodowo-ziemne klimaty. Pozdrawiam.
witka 15 listopada 2017, 13:18
To taki składak - jeszcze ciągle w polderze do prac dalszych, moim zdaniem zasługuje na to. Mam się teraz na czymś podszkalać. Jak się odstoi to podejdę z innym spojrzeniem.
Pozdrawiam.
przysłano: 14 listopada 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca