pośmiertnie

Luc Besą

wybrano już szanse na szczęście

dusza paruje kładzie wilgoć

na szybach domu bez życia

było - brakuje

 

modły wiszą pod sufitami

i dym papierosów palonych teraz częściej

papieros jest prawie jak znicz

a może i lepszy

 

w piwnicy czeka kompot na porę obiadu

żołądkowa ma wzięcie bo gasi więcej niż zwykle

słychać niespokojnie krojony chleb

dom karmi się ciszą i milczeniem

 

błąkam się schodami

w górę i w dół

 

gęste szorstkie powietrze

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Luc Besą
Luc Besą
Wiersz · 21 listopada 2017
anonim