Palę drewnem w kominku*

Janusz Gierucki

 

 

 

Ty grzejesz się w tym naturalnym cieple.

Mówisz, że powiększają ci się piersi ?

Chwilę przed moim ich dotknięciem?

 

Co do pieszczot masz swój plan.

Chcesz abym ssał i całował je powoli?

Używając języka na przemian z palcami?

Czytam je zatem Braillem mając zamknięte oczy.

Ty zaś robisz się wilgotna, niezupełnie bez woli..

 

Mogę uspokoić drżenie bioder ręką

ale nie tego jeszcze pragniesz.

Teraz chcesz abym patrzył ci w oczy.

Chcesz widzieć jak bardzo cię pożądam

a ja już nie mam nic do ukrywania.

 

Palcami wyznaczam topografię twego ciała

lekko traktując punkty diakrytyczne

bo obywamy się bez słowa

lecz myśl pulsuje identycznie.

 

Każdy dotyk wyznacza inną przestrzeń

czucie oznacza pojmowanie

rodzi się inna miara doznań

ponad typowe pożądanie.

 

Sobą wypełniam cię namiętnie

ty zaś zamykasz mnie w ramionach

nie pozwalając ruszyć ciałem.

Nim wszystko ze mnie nie poskładasz.

Tak jak zapragniesz tego - ładnie..

 

..witając krzykiem chłopców szybkich

moich niesfornych alter ego.

Oni zaś jak w kinie niemym

zaanektują twoje ciało..

 

Przejmując za nas moc tworzenia.

 

 

 

 

 

 

*Dla tych co cierpią na nadmiar nadinterpretacji.

 

 

 

 

 

Janusz Gierucki
Janusz Gierucki
Wiersz · 28 listopada 2017
anonim