witałem
smarkaty dzień
całkiem mały z gilem u nosa
niebo błękitem uśmiechało się do gwiazd
moje piąte lato
krzyczało głodne życia
matko daj kromkę z jajkiem smażonym
posyp szczypiorkiem
kawa zbożowa z mlekiem
wyczuwam ten zapach sprzed lat
niewinny i autentyczny
zapach unosi niezapomniane
z pełnym brzuchem
rozpędzony Reksio
gnał co sił leśną ścieżką
ptaki śpiewały
o zielonym lesie
o dzikiej łące
zrywałem jeżyny
zjadłem poziomki
zapach starego lasu nad jeziorem
mam gdzieś w sobie