jego wir lubi mną (po)wywijać
bo to wiatr który znam nie od dziś
przychodzi z oddali jak i ja
i wgrywa się w gardło lub myśl
przez niego zwariuję zapewne
usłyszał to już (razy sto)
że w nosie go mam (albo głębiej)
lecz on
na-dal bawił się mną
a jego głos
brał mnie
pod włos
i tu i tam i siam
wiatr - narwany jest tak jak i ja
i tu i tam i siam
on rwie ślady na sylaby i gna
tu (tam) siadam i gram
wir od nieba nawija mną bo
chce pociągać za sobą jak zabawny błąd
bo jest wiatrem
nie wiadomo skąd
ze słów on sylaby wywiewa
(wyrazy są więc pełne dziur)
i nieraz już nie ma znaczenia
czy bełkot to (?) czy już stek bzdur(?)
ktoś czasem z grymasem przystawał
(gdy szum rwanych słów w uszach grał)
lub o-szołomiony zawiany
bo wiatr z włosów chciał zwinąć kształt
bo ten wiatr
po to wiał
by znaleźć kształt (własny kształt)
i tu i tam i siam
musi wiać wiatr- samotnik bez świąt
i tam i siak i wspak
musi gnać aby znaleźć swój kształt
tu (tam) siadam i gram
czasem kartkę wymiętą mu dam
on porywa ją (z) sobą i lecą gdzieś w kąt
bo to wiatr nie-wiadomo
skąd
.(-- _ – ) on ma swoją melodię i rytm
(-_ – _) własny język choć nie zna go nikt
(-_ – – )spróbuj wyrwać coś z zachwianych chwil
gdy wiatr wróci za uszy wytarga cię bo
to wiatr nie
(wiadomo skąd)