Modlitwa nieobecna

abc

ten kapelusz słomkowy i modre oczy dziecka

o odcieniu bławatków w ogrodzie przy jabłoni

na bujaku ocal

 

miękkość złotych kłosów i obroty sfer

niebieskich co są na miarę błękitnego prochowca

z muzeum rzeczy nieistniejących ocal

 

dryfujące mgławice i butelkę kleina

wstęgę möbiusa która jest z niobu i selenu

nieskończoność część kulistej kropli

 

wybaw i mnie pijaka który od poniedziałku

do piątku z przerwą na weekend

szuka nie tylko w tygodniu czegoś więcej niż

niekończącego się dna butelki

 

mój homunkulus urósł i uleciał wraz z wiatrem

nad wierzchowiną wydm gdy stanę na krawędzi

dachu wieżowca który jest za oknem i życie

będzie na włosku

 

bądź przy mnie mimo że bardziej słuszne jest

byś był przy umierających z głodu w etiopii

lub tych co modlą się w uświęconych miejscach

w pierwszych rzędach

abc
abc
Wiersz · 14 grudnia 2017
anonim
  • Mithril
    ...dzisiaj jakoś mnie nie po drodze z tekstem

    · Zgłoś · 6 lat
  • abc
    To odległy tekst dość, no cóż może się nie podobać:)

    · Zgłoś · 6 lat