za horyzontem

Yaro

nad horyzontem rozgwieżdżone 
na maszcie napięty żagiel
zmarszczony bryzą 
ocieka jak policzki syren 

 

blaskiem latarni zaznaczone brzegi 
skaliste dna odsłaniają trój ząb Neptuna 
w portach czekają hiszpańskie dziewczyny

 

usypia zanurzony do połowy we wspomnieniach 
marynarz usycha gdy idzie twardym gruntem 


chętnie by płynął w dal gdzie horyzont 
zatrzymuje sztormy i temperuje charaktery 

żegnajcie w portach dziewczyny

Yaro
Yaro
Wiersz · 15 grudnia 2017
anonim