być wiatrem
śmierdzieć psem
odpychasz mnie
wołam
Księżyc na Niebie sam
patrzy nie mówi nic
nie chcieć żyć
walka męczy mnie
każdy krok jak dzień
ciężki kamień
nie podniosę nie udźwignę
miękkie kolana poddać się
odchodzę dziadować
odchodzę w cień
będę drzewem
dość mówienia jak jest dobrze
wyzysk w biały dzień
wszystko odległe gdzieś
nawet stara miłość pordzewiała
a nie miała rdzewieć