to nie żart
kochanie to nie tak
budowałem świat i nie z kart
los układał kłody
popłynąłem wspak
wyciągnąć wnioski
w dużym mieście
koło małej wioski
ławka na niej zasiadam
w milczeniu wiersze układam
zapisałem wiele stron z życia
nic dodać nic do ukrycia
szkoda że wszystko wylałem z kąpielą
ciebie brakuje wszystko kosztuje
zapłaciłem dużo umieram sam
kochanie miało być inaczej
życie zakończyłem ze swoją cywilizacją
kochanie to nie tak
to nie żart
to właściwy mój świat
który w sobie niszczyłem od lat
odpowiem przed swoim Bogiem właśnie tak