Stare sny,
umiłował czas, całując myśli.
Wiatr, który pachniał słodko
kwiecistą łąką.
Żył obfitością dzikich owoców,
cieszył czarem na dziewiczej ziemi.
Dzień później niebo było szare.
Stare sny czuły, jak rośnie sok w drzewach,
każdą mgłę w ciemnym lesie.
Żyły w błyszczącej wodzie, w strumieniu i
w rzece.
Później niebo było czarne.
Stare sny, cieszyły świeżością powietrze,
blaskiem w każdym przemijającym
odbiciu, czystych wód jeziora.
Stary marzyciel, kochał tę ziemię,
jak noworodek bicia serca swojej matki.
Dzień pózniej nie było nieba.