Dzień póżniej

bogna

Stare sny,
umiłował czas, całując myśli.
Wiatr, który pachniał słodko
kwiecistą łąką.

Żył obfitością dzikich owoców,
cieszył czarem na dziewiczej ziemi.

 

Dzień później niebo było szare.

 

Stare sny czuły, jak rośnie sok w drzewach,
każdą mgłę w ciemnym lesie.
Żyły w błyszczącej wodzie, w strumieniu i
w rzece. 

 

Później niebo było czarne.

 

Stare sny, cieszyły świeżością powietrze,
blaskiem w każdym przemijającym
odbiciu, czystych wód jeziora.

Stary marzyciel, kochał tę ziemię,
jak noworodek bicia serca swojej matki.

 

Dzień pózniej nie było nieba.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 2 głosy
bogna
bogna
Wiersz · 21 grudnia 2017
anonim
  • bogna
    No cóż .... Dziekuje za pochylenie.Pozdrawiam

    · Zgłoś · 6 lat temu
  • Ir
    Stare sny powtarzane jak mantra, do tego stary marzyciel i tak jakoś lekko stęchlizną zaleciał ten wiersz.
    Ponadto inwersje, interpunkcja też woła o naprawę.

    · Zgłoś · 6 lat temu