kochać, to tak jakby ręką ciężką od gliny
łuskać strąki złocistej fasoli, albo włosy odgarniać
z twojego czoła z delikatnością myśli.
w zapomnieniu rodzą się światy i umierają światy.
telefonujesz w środku nocy i prosisz bym powiedział cokolwiek
lub chociaż oddychał do słuchawki. wieszasz wtedy wszystko na szali,
tak jak zimą wieszasz na gałązce wiśni pokarm dla wygłodniałych sikorek.
masz dobre dłonie, mówili, ciepłe i miękkie jak falujące wydmy.
o świcie przywierają do moich żeber jak do więziennych krat
stając się żywym szkłem – blaskiem pełnym pocieszenia.
łuskać strąki złocistej fasoli, albo włosy odgarniać
z twojego czoła z delikatnością myśli."
..................................."Uwierz w ducha"?
- tekst dalece przesłodzony (wysilony), pozbawiony autentycznego liryzmu
- jedyne co; "(...)ciepłe i miękkie jak falujące wydmy."
zachęca wyobraźnię, bo reszta, to taki papeteryjno-walentynkowy kawoławizm