***

Przemek Trenk

oddycham jakby z przymusu

a przecież uratował mnie

konfesjonał

 

wyspowiadałem wszystkie żyły

i porywy serca nieprzewidziane

w rozkładzie dnia

 

podniosłem twarz z gnoju

ukołysał mnie wiatr w dziupli

po czyżyku

 

czyż(by)?

 

dotykając chcę więcej

rozkładam przykazania

na czynniki(nie)pierwsze

 

nieśmiało wabię piasek pod powiekami

na tyle spokojnie by nie spłoszyć

tej chwili kiedy…

 

Przemek Trenk
Przemek Trenk
Wiersz · 10 stycznia 2018
anonim