w tej łagodnej chwili
mimo całego gniewu
zacierają się kontury słów
pawie pióra tną papier
za plecami zostało co było
sepia pamięci
czarno bieli się dumnie
drzwi jak to drzwi
z każdej strony takie same
całowany pierścień klamki
otwiera jak zamyka
gdy wszystkie klucze zbędne