przechodzimy z wiarą po ludziach
że za którymś morzem czerwonym
dużo łatwiej ze śmiercią nam pójdzie
kiedy krzyżem złamiemy jej dłonie
konfesjonał wypierze sumienie
wina dawno się grzechu wyrzekła
kto niewinny niech rzuci kamieniem
na ostatnią drogę do piekła
ref.
gdy przyjdzie umierać a przyjdzie bo przecież
niechybne to ludzi zajęcie
niech śmierć nie wybiera mi miejsca na świecie
by ładne wyszło jej zejście
niech przyjdzie jak trzeba z ogromnym toporem
by jednym zabrać mnie cięciem
a drogę do nieba zostawi otworem
co ludzkie przechodzi pojęcie
ech poeci spisani na szczęście
pan bezwładny z panią mimozą
wciąż wierzymy ze jakoś to będzie
z wrażliwością na pokaz i pozór
że ominie nas łukiem pochwalnym
albo przyjdzie lekka i zwiewna
śmierć nie pragnie pierwszeństwa i palmy
ona jedna może siebie być pewna