dziewczyny z lizakiem małej
już nie pamiętam
kiedy stała się kobietą
swoje dzieciństwo
przekazała córce
nie pamiętam już nawet
jej poukładanej młodości
szumiącej w niespiesznych dniach
drzemiącej w śpiących oddechach
gdy tanczyła z naszą nocą
Nierówne podłogi życia
złamały kawałkami wolność
nie chcę twojego raka
moich udawanych spokojów
chcę cię ugryźć w ucho
polizać w język
poszelestnić w ciszy nudą.