~ DZIKIE… DZIKIE KONIE
Gdzie świt głaszcząc utula mgły białe
I z chmur pościeli
Wynurza się słońce leniwie
Gnają ku słońcu… oszalałym cwałem
Grzywy jak flaga polska rozwiane
W promieniach całe
Dostojnie…
Jak anioły bezskrzydłe
Konie… zjawy anielskie… siwe i kare
Gdy zmęczonym południem
Stepy słońcem skąpane
Słychać w oddali tętent w kurzawie
To pędzą galopem Przewalskiego konie
Dzikie, bułane…
Chcąc zatrzymać marzenia popasem
Na ziół aromatem turkusowej trawie
Pod lasem
A gdy noc zabiera
Dnia resztki szare
By odmętem jak płaszczem
Okryć mustangi
W Księżyca srebrzystej poświacie
Rumaki… jak Kossaka pędzlem malowane
Spiżu pozłotą
Urastają do pomników rangi
Szalone i dumne
Nieugięte jarzmem niewoli
Herosy stepów
Pampasów i prerii
Władne zerwać arkan… co boli
By nie miotać się w dzikiej histerii
Dzikie… dzikie konie
Piękne…
Bez ozdób liberii
Pegazy… niczym nieujarzmione
Jak z obrazów malarzy polskich
Sarmackich wolności symbole
Czemóż człecze władny
Okrutny i srogi
Miast koniuszym być… i bratem
Braciom… centaurom niepodkutym
Chcesz być katem
Panem… bata, uzdy i szpicruty ?
Spójrz…
Ile w tych oczach trwogi ?
Gdy po dzikim galopie stoją u poidła
Za nic nie odbieraj pegazom wolności
Zły bóg już zabrał im skrzydła
Lecz w boskiej pozwolił roztropności
Ku pokoleń Polaków Sarmatów
Husarii… ułanów radości
Wolnymi być końmi
Nieokiełznanymi… symbolami Polskości
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Stadnina koni Grabowiec ~ 17 września '95
https://www.youtube.com/watch?v=8Ye5M4C2gDo
https://www.youtube.com/watch?v=nTT1hvYvZmU&t=11s