~ POŚRÓD ŁĄK I LASÓW

Krzysztof Maria Szarszewski

 

~ POŚRÓD ŁĄK I LASÓW
                                                     
Pośród róż i maków 
Łąk chabrami usłanych 
Pośród lasów… 
Nie odnajdzie mnie nikt 
Biegnę po gorących kamieniach
Krzyczę o tobie do Słońca 
Niech usłyszy gwiazda Heliosa
Jak me serce… 
Gorąca
 
Wykrzyczę mu… kocham 
I Tobie wykrzyczę 
A w mym ciężkim oddechu 
W chorym sercu bez grzechu 
W moich trzewiach 
Muzyki… zagrają 
Tak lekkie 
Jak mgły… jak powietrze 
Jak świtezie na wietrze… 
Kochając
 
Tobie śpiewając… 
Tak bardzo cię kocham 
Tak bardzo…
Jak one ciebie kochają 
I nieważne czy bóg istnieje
W mym wszechświecie już dnieje
 
Chwytam… biorę w ramiona 
Otulam Ziemię całą 
Nabieram ją… mam w dłoniach 
Ziemia Słońca grzebieniem zraniona 
Złoto błękitnymi bruzdami 
Bólem szczęścia rzeźbiona
Głaskana palcami 
Jak płeć   
 
Z jej narodziliśmy się łona 
A skąd ta karminu czerwień ? 
Krew… na kamieniu z gwiazd 
To on… Mars ? 
Ojciec nasz 
Planeta czerwona ? 
Nie wiem 
                                                                                    
Dotykam bożej kory ustami 
Wilgotnymi do twych tulę się wargami 
A ona… brzoza kostropata 
Szepce mi do ucha 
Nie wracaj… posłuchaj 
Już nikt tam nie czeka
 
Somnambulik może tylko słucha 
Na glob srebrny lewituje 
Marsjanin  czarodziej… istota głucha 
Zapomnij… nie uciekaj 
Zapomnij o makach i różach 
Sen to był…?   
 
Nie bój się świateł na niebie 
Już przeszła komet burza 
Czy orchidei to był sen ? 
O makach i różach 
Jak planetoida leciałem
Meteorem do ciebie 
Gwiazdą spadającą 
We śnie wołałem
 
Nie o storczyka kwiecie marzyłem ? 
Może cię wyśniłem
Wymyśliłem może   
A może nie śniłem 
Nie wiem
 
⊰Ҝற$⊱…………………………………………… Toruń ~ 2O czerwca 'O2

 

Krzysztof Maria Szarszewski
Krzysztof Maria Szarszewski
Wiersz · 12 lutego 2018
anonim