~ HALS POD WIATR
Kiedy znów mgieł kołysanki Lorelei
Zagęszczają barwy kontemplacji
Tworzysz metafory płynących obrazów
Z przypływem kuszących nimf narracji
Z zakamarków śródmózgowia uchodząc w dal
Żeglujesz niczym błędny Odyseusz
Błądząc na falach poematu pigmentów
Szukasz dróg na krawędzie spełnienia
Chcąc znaleźć ten jedynie właściwy kurs
I port wśród bezdroży dla własnego okrętu
Wtedy z sanskrytu źródeł metafory wybierasz
Wykreślasz lazur niedorzeczności
Pod wiatr halsem raz obranym płyniesz
W skowytach wspomnień młodości
Dryfem iluzji w mirażach pejzaży miłosnych
Ty… przebrany za orędownika… poetę
Kochający kobietę… wody i powietrze
Absolwent szkół życiowych namiętności
Trzymasz kurczowo swój znicz na wietrze
Pozwalasz sobie na zachowanie resztek skromności
Ty… pochodni swojej wyobraźni Prometeusz
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Santorini ~ 18 lipca 'O4
Ps. a Ty się jakoś nazywasz... czy się wstydzisz ?