~ ŻALUZJE RAFFLES HOTEL

Krzysztof Maria Szarszewski

 

~ ŻALUZJE RAFFLES HOTEL
 
Przez hotelu Conrada ratanowe żaluzje
Z ciszą się wkrada do pokoju pani
Gloria świateł ulicznych latarni
Widnokręgów Orientu zniekształca iluzje
Rozmywa je gdzieś w morzu zgiełku
U sufitu przepastnej otchłani
 
Skąpana w marzeń koronkowych poświacie
Leżysz w zapachu jaśminu i mięty
Ulissesa Joyce'a ciągle rozczytujesz
Do Dickensa jeszcze tęsknisz ?
A i Twaina, Kirsta i Orwella czasem
Bierzesz tom dawno zaczęty
 
Rozdajesz siebie łaskocząc szeptem
Nie śnisz już snów zamazanych w bólu
U rzeczywistości progu zatracenia
Serca efemerydą śnisz od niechcenia
Kalejdoskopem zbolałym w damskiej torebce
W osierdziu z zapomnianego marmuru
 
W pocie upalnego smutku Singapuru
Z karuzeli słów dziś jesteś utkana
Słów przelanych na papier naprędce
Płynących ciszą zenitalnej mgły
Znieczulonej tą nocą… do rana
Na stopniach wtajemniczenia…
Czy ?
 
Nie śpisz i czekasz znów… zdarzeń
U wejścia za żaluzje kolejnych dni
W głębiny u plaż przyjaznych
Na pograniczu marzeń
Rytmem żaluzji hotelu Raffles drżysz
 
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Singapur ~ 1O września 'O1       
 
 
 https://www.youtube.com/watch?v=JkgQVD33lMM&t=20s          

 

Krzysztof Maria Szarszewski
Krzysztof Maria Szarszewski
Wiersz · 12 lutego 2018
anonim