~ MATCZYNYM SPRACOWANYM DŁONIOM…

Krzysztof Maria Szarszewski

 

~ MATCZYNYM SPRACOWANYM DŁONIOM
      SKRONIOM… PEŁNYM TROSK
 
Malutka… srebrnowłosa Jej kochana postać
Wpatrzona w kalendarz dozorcy żywota
W brzozę posmutniałą liścieni złoceniem
Tkwi za firanką z melancholią w oczach
I ciepłym spojrzeniem z serca cichym drżeniem
Jak gdyby chciały scałować… pozostać
W ucichłych muzykach jesieni
 
Nie spogląda za siebie… i nie liczy dni
Pomna radości, które czas wysmucił
Aureolą trosk nad matczyną głową
Jak jabłoń ukochana cień dającą błogi
Tylko czuły uśmiech na Jej twarzy lśni
Jak gdyby zapędzony czas zawrócił…
Matczyne łzy z drogi
 
Samotność w zadumie, co Ją z cicha chyli
Objąć tylko pragnie zmierzchu ramieniem
Oblec czeremchowym… wierszowanym tiulem
Trwogę gwiazd rozwłóczyć w niejesienny liryzm
Matczynych powinności życia okupieniem
Pogodzona z prawem przemijania chwili
Jak Syzyf mocarny z kamieniem
 
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń ~ 7 grudnia 'O4
 
 
~ MATERNAL WORK - WORN HANDS…
      TEMPLES FULL OF WORRIES                            /translated - by Krzysztof Maria Szarszewski/
 
The tiny, with silver hair, beloved figure
Immersed in the caretaker's calendar of life
The birch saddened cotyledons gilding
Lies behind the curtain with melancholy in his eyes
And the warm look of the silent trembling heart
As if she wants to kiss all, stay
In silent already music of the Fall
 
Not looking back and counts the days
Mindful of joy that time made sad
Halo maternal worries over her head
How beloved apple tree giving shade blissful
Only affectionate smile on her face shines
As time marched off if turned back
Maternal tears out of the way
 
Lonlynes in thoughts in silence try to bend her
She wants only hold on with the arm of dusk
Dressed on with red, rhyming tulle
Troubled of stars spread non autum's lyricysm
The maternal duties of the redemption of life
Reconciled with the passing by the time
Like strong Sisyphus with the stone
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=og_LiH6DERM

 

Krzysztof Maria Szarszewski
Krzysztof Maria Szarszewski
Wiersz · 12 lutego 2018
anonim
  • Mithril
    ...nie da się tego czytać

    · Zgłoś · 6 lat
  • Mi Lo
    autor cierpi na nieodpartą potrzebę pisania. a predyspozycji brak

    · Zgłoś · 6 lat
  • Krzysztof Maria Szarszewski
    Da się po ukończeniu - „bezgranicznej szkoły trzymania szkła na wodzy”...
    Cóż jestem człowiekiem tzw. starej daty a co za tym idzie i poezji „klasycznej”...
    poezji zrozumiałej albo lepiej... poezji.
    Utwór ów napisałem mojej mateczce... sprawiając Jej ogromną radość jak i wielu innym matkom.
    Jeśli komuś „nie da się tego czytać” to przecież nie musi... nikt nikogo nie zmusi...
    Lecz mimo to się przeczytało, więcej... skomentowało. Widać się dało i chciało.

    · Zgłoś · 6 lat