wylatuje z okna szkarłatny manekin
przed chwilą jeszcze
ciurkał do muszli - jak z obory
wyprowadził swoje rachityczne niby_zwłoki
to "inicjacja" do "innej bajki" – jego –
więc dla niej? "ballada bezbożna"
lot do rytuału
do niej leci? – ekstazy w białym kitlu – bezbożnej
lecz wyspowiadanej? – oj nie – to spazm przedsionka pika
ust porzucony ejakulat - z tego wiersza
chwilę wcześniej
wyczytał z oczu przyjaciela lot swój jaskółczy
litera po literze
z księgi rodzaju paralityka generacji
wygraża uparte życie
--
przypis:
Impresja osobista po obejrzeniu filmu: Lecha Majewskiego
pod tym samym tytułem.