~ UCIECZKA Z DOMU SZALONYCH PENSJONARIUSZY
Któż jest dziś panem…
Wewnętrznej ciszy obiecanej ?
Kto sprawiedliwych snem nie zaśnie ?
Podrepcze gwiezdnym traktem
Boso, pod górę, pod wiatr
Chcąc pobyć sam na sam
W pozornej zda rzeczywistości
Pośród konkrecji wież niepokoju kaplic
Świątyń wibrujących w niepewności
Szamoczą się w duszach, sumieniach
Sprawcy katastrofizmu wyznawców
Z księgi kaleczonej fałszem
Rylcem łask, peanem cierpienia
Straszą ubrani w szaty łaskawców
Za mamonę, władzę znieczulają placebo
Pensjonariuszy domu szalonych
Z IQ ziemniaków ciemnością straszonych
Na krętych schodach do nieba
Bez nadziei na rozumne istnienie
Z koszmaru piekła na Ziemi… tej Ziemi
Grawitacji kosmicznych wariacji
Gdzie trudno ten obłęd zmienić
I niepodobna na podobieństwo znieść
Odlecę z końcem… marca
Hen… poza orbitę księży'ca gdzieś
Daleko… daleko w kierunku Marsa
Cześć uziemieni… cześć
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Toruń ~ 15 marca '16