przyleciał wiersz
usiadł po zewnętrznej stronie okna
kruk co wiosną poszukuje odbicia w szybie
zgubiłam stopy pod kołdrą
nie spieszę się
przebijam niby przebiśnieg
a wiersz się stroszy
zrzuca z piór okruchy świata
jak zmierzch z obwódką na szyi