Literatura

śmierć (wiersz)

Yaro

wejrzała oknem
zamarzła chwila 


w widocznym cierpieniu 

 zapachem łez dreptała pokojem

głęboko zanurzona 

 w oczach jak diamenty


brak twarzy odsłaniał czarny kaptur 

kosisko w kościstej dłoni 

matowe ostrze

rdzą nie błyszczy

 

zapraszam w podróż w jedna stronę

już czas
pociąg skończył bieg 

nie odziewaj się  

 

zmęczyłam się mimo że

mieszkam obok ściana w ścianę  


duch lekki bezgrzeszny  

 

ciało zwrócę Matce Ziemi 
duszę ukoi spokój wieczny

 


niczego sobie 3 głosy
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mi Lo
Mi Lo 20 lutego 2018, 15:47
a ja bym chciał, byś opisał mi ten obrazek własnymi słowami bez użycia przewidywalnych rekwizytów.
Yaro
Yaro 20 lutego 2018, 15:58
mówisz i masz .pozdrawiam;-)
Konrad Koper 20 lutego 2018, 20:54
Dużo od siebie. Topos śmierci dodaje uroku.
Katowicki Pierrot
Katowicki Pierrot 20 lutego 2018, 21:39
Utwór zatrzymał mnie, pozdrawiam
Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski 21 lutego 2018, 13:12
okno w cierpieniu dreptało pokojem
głęboko zanurzone w oczach

czarny kaptur
w kościstej dłoni mat ostrza
już czas

zmęczyłam się bezgrzesznie

ciało zwrócę
a duszy spokój



po mojemu :-)
Yaro
Yaro 21 lutego 2018, 14:05
dzięki Jacku .twoja wersja bardzo dobra ...pozdrawiam...
przysłano: 20 lutego 2018 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca