~ SAMOTNOŚĆ JEDWABNA

Krzysztof Maria Szarszewski

 

       ~ SAMOTNOŚĆ JEDWABNA
 
W kokonie pałacu pozłacanego
Psalmach mamony, hegemona świata
Pośród utrapień jedwabnej samotności
Kołysań miękkich zegarów Dalego
Odpływa czas niełaskawy senności
 
A ty przykuty do ciszy wskazówek niezgrabnie
Z pyrrusowym piórem w obolałej dłoni
W powietrzu sierpem księżyca skoszonym
W wariactwa zachwytów równonoc wplatasz
I szeptom otwierasz okna wszechświata
 
By strzałą amora wpadły choć na chwilę
Niespiesznie drgnęły pod duszy powieką
Może nieba skrawek maleńki przygarną
Zagaszą słońcem i gwiazdy przysłonią
Przepędzą tę samotność jedwabną, przegonią
 
W wyobraźni choć zakwitną może
Winobluszczem słów, zamigocą motylem
Nocnych tęsknot umilknień stupromiennych
Spłyną świtem namiętności rzeką
Byś bezwstydnie poczuł się senny                                                                                                               
 
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Barcelona ~ 11 listopada '12 
                                              

 

Krzysztof Maria Szarszewski
Krzysztof Maria Szarszewski
Wiersz · 1 marca 2018
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Beta
    To jest słabe przewidywalne i wtórne

    · Zgłoś · 6 lat
  • Krzysztof Maria Szarszewski
    ... niestety przewidywalne... ale cóż poradzić skoro i wtórne ?
    Choć cieszę się, że niedurne.
    Ale... komentarz to komentarz... lepszy taki niż żaden... więc dziękuję.

    · Zgłoś · 6 lat