Teraz już wiesz po co zawisłeś
Wyciągając w niebo długie, bardzo długie, bardzo, bardzo długie, obszerne, bardzo obszerne
Kościoły
Księżyc? Więc wiesz po co jest księżyc
Spijając gardła gwiazd
Już nie dotkniesz ziemii ruchliwą stopą
Umarłeś w sytuacji bytu wielokrotnie doznanego
Czeka cię sen nic więcej nie wycharczony
Jesteś sam w przestrzeni inkubatora człowieczeństwa
Czyżby na ludzkich aktorach miała się kończyć groteska tego świata?
Czujesz że ludzki rodzaj jest zniewolony, unieruchomiony przez byty ponadludzkie
które nas hodują jak mrówki mszyce
Jesteś po prostu czysty nagi swój esencja
Unieruchomiony w białym kokonie
Ślepy na metawymiary
Otępiały na śnioną hiberboliczną transcendencję
Ułomność zaistnienia
Czy to wzrok zmętniał z wysiłku czy to zima za oknem spłoszyła się przed wiatrem
Ostatnim tchnieniem piszesz: To tylko piekło.