~ ODDECH WSTRZYMANY NA CHWILĘ
Taka twoja ziemskość w snopie iskier
W larum gwiazd i meteorów osmuconych
Których martwą tajemniczość
Zaczynasz nocą rozpoznawać
W rozzłoceniach, rozsrebrzeniach jakby dotykalnie
Płyniesz pod prąd przemijania
Mościsz legowisko w zagłębieniu uniwersum
Przelotem myśli w jutro nieodgadnione
Ku sekwencjom cichej szczęśliwości
W milczeniu pomyłek filozofów bez konsekwencji
Jeszcze nie głupiejesz
Jeszcześ nie oszalał racjonalnie do reszty
Jeszcześ nie uląkł się ślepców gniewnych
Choć przedzierasz się między głupcami
Przez gąszcz oczu ich wilczych spojrzeń
A przecież nie prosiłeś o ziemię
Niejednako obiecaną nieszczęśliwcom
I miałeś mieć skrzydła pegaza
Do lotu ku gwiezdnym towarzyszom
By zostawić tu swoją marną nieobecność
I oddech wstrzymany na chwilę pocałunku
Nieszczęśliwej psyche… tej
W łachmanach somnambulicznych szczęśliwości
Cichej… jakże ci chej…
W welonie z pajęczyn i winorośli
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Toruń ~ 3 marca '16