pierwszy świt ,emeryta analiza (wiersz)
Yaro
po narodzinach odcięli pępowinę
zachłysnąłem się nieświeżym powietrzem
później jakoś to było
klaps i krzyk
pierwszy łyk matczynego mleka
pierwszy śliniak smoczek
gryzak kołyska plastikowa maskotka
pierwszy krok naprzód i bęc
pierwsza pod nogi kłoda
szkoda że umknął czas szybko jak kadr
nie wiele zapamiętałem
gdy się zagłębiam
potem z potem na oczach pędzimy
jak konie chodnikiem szarym
do pracy żyły na czole
odmierzają czas tabletki
ile jeszcze żebyś usiadł
na głodowej emeryturze
boś nie chodził w garniturze z teczką
merdałeś po kolana z reklamówką tłustą
od tłustych kanapek
wybacz tak było naprawdę
tak jest teraz
fatalny+
2 głosy
przysłano:
4 marca 2018
(historia)
przysłał
Yaro –
4 marca 2018, 21:32
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się