składają się z tych kości
kórych nie rozumiem
zazdroszczę
tej siły miłości
niezmiatanej byle życiem
niełamiącej się byle wiatrem
niewątpiącej przy byle kamieniach
cicho jakoś
pustkami wiatr wieje
od jednego pocałunku w szyję
świat zmienia kierunek
czyjej szyi czy czyich ust
właśnie nie ma.
pocośćie niedocałowaniem
świat poszli oglądać
przecież wiosna piękna
w łóżku
jakby wszystkość w ułamek sekundy
trzeba burzyć
niech się zatrzyma raz serce
co pędzi wciąż do poszukiwań
niech się zatrzyma raz miłość
co włożona między usta
ciepły język na twym ciele trzyma
kobiet cisza boli
niepękniętym ...