zastygłe kryształy z oddechów
w ustach zamrożone krzykiem
latami oddają pole ciszy
jak niemy świadek zdarzeń
jeśli się jeszcze gdzieś kołacze
rytm krecich łap na rozbitym szkle
co wnosi życie między kukły
wyschniętych tkanek krwi i wiary
to obraz który ktoś przeniesie
na rewers powiek tatuażem
z kurhanu pod szalonym miastem
kolejnej warstwy starych blizn