Jezus

Yaro

w ogrodzie Oliwnym

otworzył serce wyciągnął dłoń
 modlił się do Ojca 

 spaliśmy zamiast czuwać z Nim

 

 własnym cierpieniem dał przykład miłości 

zdradzony nie uległ nie wyparł się słów

 

jak złoczyńcę prowadzili na górę Czaszki

 

jak za złe czyny przybili do krzyża
dał  światu miłość

świat nie uwierzył

dał nadzieję zmartwychwstał 


przyjdzie ponownie w chwale

by osądzić człowieka

 

modlitwą zatykam usta

by godnym być
życie mnie nie oszczędza
nie martwię się tym
do przodu idę  pod górę 


On naszym Panem
prowadzi nad przepaścią

z duszą na ramionach

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Fatalny 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 18 marca 2018
anonim