wzrok na grzbiecie ciąży jak kamień
a za plecami pusta przestrzeń
przeczucie nieuchronności
tak gęste jak wczorajsza krew
drzwi nie zapewnią azylu
dom z kurzu i pod stopami
bezpieczniejszy od murów
zima zatrzyma pustynię
zamarznięty piach jak
nowa granica wiary
otworzy albo zamknie
getta w przepaście równin