przy powtórnym przyjściu
nie chodził po wodzie
miał dziury w stopach
nie wierzyli śmiali się
że tonie
**
na dnie nucił kołysanki wielorybom
chciał nakłonić któregoś by go połknął
rozmnażał pokarm dla rybek
była afera gdy zamienił wodę w wino
***
spóźniony na swoje kolejne pięć minut
sterczy na krańcówce
tory dawno rozkradły na taczkach pokraki
wronie łapki na śniegu znaczą
trop ku drzewu poznania
głosy w głowie pytają o zapałki
w tle już goreje krzew
draska za uchem