pejotl

Jacek JacoM Michalski

domy są kręgiem

wyrwane fundamentom

unoszą się jak spęczniałe żołądki

deszcz od ziemi do chmur wcieka

przez brak podłóg

kucharka trzyma patelnię

gorący olej coraz bliżej wody

czeka na odwrócone bum

 

oto jesteśmy w mateczniku

wszystkich krzywych luster

wiszące zegary bełkoczą

nad kołyskami starców

 

malarz o szpiczastych wąsach

zatruwa strumienie

jego farby są tylko żółte

 

a potem jak przedtem

budzimy się przywiązani do ziemi

szukamy snu jak wolności

albo bóstwa bóstw

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 23 marca 2018
anonim