Chwały daj mi przed...
Chociaż mam czuprynę trochę jakby siwą
a na długich schodach muszę odpoczywać
duszę mam ja młodą i bardzo wrażliwą
i czułymi słowy zjawiska nazywam.
Łzy spadają z deszczem, ranek jest przedświtem
a kolory mają tysiące odcieni
łąka miast zieleni, żyje malachitem
i tam opisuję świat w czasoprzestrzeni
Muzą moich myśli jest piękna kobieta,
którą opisuję z największym skupieniem
a skoro już wyjdzie kiedyś, żem poeta
to do najwyższego jedno mam życzenie...
Panie litościwy, stwórco przewspaniały
kiedyś przeprowadzka czeka mnie na cmentarz
będą mi anioły grały różne chwały
lecz daj chwały doznać, nim kopnę w kalendarz...
Cóż mi Panie z tego, że od moich książek
półki będą trzeszczeć w miejskich bibliotekach
kiedy ja już tego zobaczyć nie zdążę
i w tym mym żywocie chwały nie doczekam.
Cóż mi po tych kwiatach co poszły na wieńce
i że ktoś zakupi me tomiki w sklepie
pieniądze nie dla mnie, więc nim się przekręcę
niech mnie za te wiersze chociaż ktoś poklepie.