malowany jasny dzień
wydarty taki z zeszytu z matmy
ściągam czerń nocy
włóczymy się jak koty
muzyka dotyka myśli
zwracają się po alkoholu
tak niewiele a kocham na nowo
szary mur czarny asfalt
maluję by się wykrzyczeć
protest bo jesteś nie moją żoną
szkoda że ciebie nie ma
przysłoniłbym kontur nieba
tej co pokocha serce
upiecze ciasto na początek z zakalcem
by nie było za łatwo