Co wy z tą weną wymyślacie?
Że niby ważna ? Że konieczna?!
Ten by ją chciał mieć na etacie,
tamta by chciała się z nią przespać,
bo miała temu miłość wyznać,
gdy ten ją wierszem zapamięta...
Aż się wyrywa z łba siwizna
i zadziwiona spada szczęka:
co wy się z weną tak pieścicie?
Że niby ważna? Że konieczna?
Lepiej napiszcie dobre życie,
bo to prawdziwa jest poezja...