po-omacku

Yaro

odchodzimy oddalamy się

nie mija świat
 dokąd pędzimy 
po co nam many 
gwoździe podatki


wyrasta życia garb 
wózki pełne złomu 
gdy na chleb brakuje 

 

wraz z zachodem słońca 
drzewo gubi cień 
koń w kieracie wydreptuje koło 
maszyna nie wypoczywa 
oliwi ją ktoś 

 

szukam wczorajszego dnia 
czego nie zrobiłem a co powinienem

 

dławi mnie świt byciem na ziemi
w ciemnicy iskra rozprasza mrok

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 22 kwietnia 2018
anonim