mój mały syn

Yaro

urodzony boski
mały goły beztroski
małe zimne palce


uśmiechnął się Bóg


boli mnie brzuch 
nerwów nie strawił znów 
popiłem wszystko burbonem 


dzwonili w kościele 
leżałem na bufecie 
ze szczęścia z nie upodlenia

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 3 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 26 kwietnia 2018
anonim