piękna pani
co ręce wkładasz w spodnie
myśli złotem błyszczy
babie lato w dłoniach
idzie aleją parkową
lekko powieje sukienka
w głowie nas dwoje
słońce ma słoneczną twarz
niepogoda jest dobra na wiersz
odchodzi bo co tu robić
dzień krótki na sen za długi
czas maluje obrazy
zapisuje historię
ciągle do przodu nawet gdy sił brakuje
jesień
pozostawia kolorowe liście w wazonie na ławie
orzechy w łupinach czekają rozłupania
słonecznik między zębami
wydłubuję nożyczkami
głaszczę wspólne wspomnienia
zbyt prędko odeszłaś
a miałem wtedy defekt mózgu