wybieram niewybieranie
zamykam oczy i odcięty od świata
czekam na to co się stanie
działam na życie nie działaniem
bo skoro jestem ledwie pyłkiem świata
czemu ktoś czeka na moje wybory
czemu zależność żyć się splata
w węzły nierozwiązywalne
nie wepchnę się w rozwidlenie
bo nie czuję pewności drogi prostej
nie pchajcie mnie w jedną
nie ciągnijcie w drugą (drogę)
jak się wystoję z uschniętym życiem
oddany przypadkowści zdarzeń
może połączą nas sploty przemyśleń
że życia zostają te same
Te same mamy punkty końcowe
choroby, śmierci, miłości, radości
tylko ciężar wyborów różny zostaje
lekkością jest niewybieranie